niedziela, 19 sierpnia 2018

122. Odkryjmy razem podwodny świat, czyli o najpiękniejszej wizualnie produkcji, w jaką grałam (ABZÛ)

Na pewno nie jestem jedyną osobą, która ma dosyć upałów. Czasami mam wrażenie, że jeszcze trochę i całkowicie się roztopię, więc nie będzie miał kto recenzować dla Was gier otome. W takich chwilach marzę o tym, żeby znaleźć się nad wodą, a najlepiej w samej wodzie - chłonąć jej bezmiar i dać się otulić jej chłodnym nurtom.

Nad morze niestety nie pojadę, ale od czego jest ABZÛ?



ABZÛ jest debiutanckin dziełem niezależnego studia Giants Squids i ujrzało światło dzienne 2 sierpnia 2016 roku. Rozgrywkę rozpoczynamy jako bezimienny nurek, którego odnajdujemy, kiedy dryfuje na powierzchni wielkich wód. Po zanurkowaniu odkrywamy skąpany w słońcu podwodny świat, który mami nas feerią barw i niezwykłym bogactwem swojej fauny. W zwiedzaniu jego zakamarków towarzyszą nam znajdowane po drodze reflektory, a w tle rozbrzmiewa przepiękna muzyka, idealnie pasująca do rozgrywających się na ekranie zdarzeń.

Gra bardzo szybko daje nam odczuć, że nawet jako człowiek jesteśmy jedynie małą kroplą w morzu, ale jest to zaskakująco przyjemne i relaksujące doświadczenie. Napotykane lokacje możemy eksplorować do woli (na tyle, na ile pozwalają nam niewidzialne ściany), oddając się pływaniu, również w towarzystwie najróżniejszych rybich towarzyszy, robieniu koziołków na powierzchni wody lub wsłuchiwaniu się po prostu w jedyny w swoim rodzaju podwodny ambient. Z czasem przekonujemy się, że nasza obecność w tym miejscu nie jest przypadkowa i ten przepiękny, ale również przerażający swoim ogromem świat posiada mroczną tajemnicę. Potrzeba kogoś, kto ją odkryje i uwolni od cierpień miejsce, którego pokój nigdy nie powinien być zakłócony ludzką obecnością.

ABZÛ to również wspaniała opowieść o budowaniu więzi - po drodze mamy okazję zapałać sympatią do pewnego rekina, który nieustannie wskazuje nam drogę. Emocje są silne, ale fabuła jako taka bardzo nienachalna i zakłada sporą dowolność interpretacji. ABZÛ to gra, której się nie czyta, ale którą się odczuwa i doświadcza. I nie ukrywam, że po wielu godzinach przegranych w visual novelki zwyczajnie miałam na coś takiego ochotę. Jako dziecko byłam zafascynowana humbakami i płaszczkami, i do tej pory uwielbiam czytać i oglądać programy poświęcone życiu podwodnego świata. Nie ma też dla mnie bardziej relaksującego dźwięku od "pieśni" wielorybów. Zawsze dziwiłam się Małej Syrence, że chce opuszczać swój morski dom tylko po to, żeby poznać bliżej ludzi. W szczególności pewnego człowieka, któremu oddała serce, a który zostawił ją dla innej tylko dlatego, że była ładniejsza.

ABZÛ jest grą krótką - spokojnie można ukończyć ją w dwie godziny. Jest to jednak produkcja, do której będziecie wracać. Niekoniecznie po to, żeby ją przejść, ale żeby popływać i zrelaksować się po ciężkim dniu. Należy również pamiętać, że nie da się ponieść tutaj porażki i umrzeć, co dodatkowo wzmaga w graczu poczucie bezpieczeństwa. Ryby pływają, podwodne drapieżniki polują, rośliny delikatnie poruszają się, poddając się prądom, a Wy dryfujecie wokół, chłonąc w siebie ten cudowny świat. Osobiście bardzo żałuję, że ABZÛ nie posiada otwartego świata, ale z drugiej strony rozumiem, że przy takiej ilości obiektów wyciągnięcie ludzkiej optymalizacji byłoby wtedy niemożliwe. Mimo to polecam ten tytuł wszystkim, którym dokuczają upały i którzy nie posiadają silnie rozwiniętego lęku przestrzeni, bo niektóre lokacje naprawdę sprawiają wrażenie ogromnych.

***
Tytuł: ABZÛ
Wydawca: Giant Squids
Data wydania: 2 sierpnia 2016 roku
Cena: ok. 72 złote
Gdzie kupić: https://store.steampowered.com/app/384190/ABZU/?l=polish







1 komentarz:

  1. Tak tylko dodam (necroposting tak bardzo) że jeżeli ktoś chciałby legalnie, za darmo pograć w tę grę, to jest aktualnie za darmo w Epic Store. ^^"

    OdpowiedzUsuń