sobota, 14 września 2019

168. Jaki ten facet jest uroczy, czyli Sosuke Takehira i jego niebezpośrednie pocałunki (7'scarlet)

Na wstępie chciałabym przeprosić Was za małą obsuwę w dodawaniu wpisów, ale praca bardzo dała mi się we znaki i nie miałam kiedy ograć kolejnych ścieżek. W ramach rekompensaty mam zamiar przedstawić Wam dzisiaj jednego z niewielu bohaterów, którzy podbili moje serce - i chyba nikogo nie zdziwi fakt, że to kolejny, który pochodzi z 7'scarlet. Ta gra jest świetna!


Na początek jednak muszę Wam coś wyznać. Na początku gimnazjum zakochałam się w pewnym chłopaku ze starszej klasy. Gość wyglądał jak totalny nerd i tak również się zachowywał. Nigdy nie widziałam go z dziewczyną, ograniczał kontakty jedynie do grona najbliższych kumpli (a i tu wykazywał się daleko idącą powściągliwością) i generalnie sprawiał wrażenie osoby najlepiej czującej się w swoim własnym towarzystwie. W dodatku pasjonował się fizyką i był świetny z matematyki. Byli tacy, którzy się z niego śmiali, ale ja zauroczyłam się nim bez reszty. Nie było wtedy Facebooka, a ja nie miałam śmiałości zagadać do niego bezpośrednio, więc przez wiele miesięcy czekałam na okazję, w której mogłabym przez przypadek zdobyć jakiś kontakt. W końcu udało mi się dostać numer GG (popularnego wtedy komunikatora internetowego) i napisałam. Z czasem staliśmy się dobrymi znajomymi i zaczęliśmy rozpoznawać się na szkolnych korytarzach. Z czasem zaczął nawet przychodzić do mnie, żeby podciągnąć mnie z matmy. Zaliczyliśmy też parę zupełnie niezobowiązujących wyjść, byliśmy nawet w kinie na "Incepcji". Chodziliśmy do tego samego liceum, ale ponieważ chłopak był starszy, w pewnym momencie musiał je opuścić. Jako student nadal czasami mnie odwiedzał i postanowiłam w końcu powiedzieć mu o tym, co czuję. Możecie jedynie wyobrażać sobie, jak silne było moje uczucie, skoro kochałam się w nim przez kilka lat, będąc jeszcze nastolatką (a jest to okres, w którym "wieczna miłość" trwa najczęściej dwa tygodnie). Niestety, mój ukochany stwierdził, że nie jestem w jego typie i od tamtej pory już się do mnie nie odezwał. Do dzisiaj jednak miło tę znajomość wspominam i omawiany w dzisiejszym wpisie Sosuke bardzo przypomina mi pokochanego przed wieloma laty Krzyśka. Tylko że jego historia kończy się happy endem.

Podobnie jak reszta bohaterów, Sosuke przybywa do Okunezato jako członek klubu łowców tajemnic. Jednak w przeciwieństwie do innych zdaje się być mniej zainteresowany integracją, a bardziej rozwiązywaniem związanych z tym tajemniczym miejscem zagadek. Spotykamy go w księgarni, kiedy sięgamy po przewodnik mogący wskazać nam miejsce poszukiwań naszego brata. OCZYWIŚCIE musi nam przy tym poślizgnąć się noga i OCZYWIŚCIE wpadamy wtedy w ramiona przystojnego młodzieńca w okularach, który zdaje się zupełnie nie dostrzegać malującego się na naszej twarzy rumieńca. W towarzystwie natomiast Sosuke daje się nam poznać jako osoba raczej chłodna, która do wszystkiego podchodzi z matematyczną wręcz precyzją i nie lubi tracić czasu na głupoty, chyba że w grę wchodzi popisanie się przed resztą. Nic zatem dziwnego, że z pewnym zdumieniem przyjmujemy jego zgodę na wybranie się z nami na lokalny festiwal, który zresztą szybko staje się okazją do zbliżenia się do siebie i przy okazji wkurzenia właścicieli większości straganów.

Sosuke w formie!
Wspólny wypad pozwala nam również poznać bardziej ludzką stronę Sosuke i jego poglądy na wiele spraw. Dowiadujemy się, że chłopak studiuje medycynę i pragnie w przyszłości ratować ludzi, ale interesuje go również filozofia, ze szczególnym uwzględnieniem życia po śmierci. Zdradza nam również pewne szczegóły ze swojego niezbyt udanego życia rodzinnego. Generalnie jawi się jako mężczyzna bardzo oczytany i inteligentny, ale również niezbyt przystosowany do życia w społeczeństwie. Atrakcje letniego festiwalu zadziwiają go w takim samym stopniu, jak nas zadziwiają jego poglądy dotyczące filozofii i fizyki. Jednak gdzieś pod tym wszystkim maluje się ponadprzeciętna wrażliwość i w niepamięć odchodzi chłód, który odczuwaliśmy podczas pierwszego naszego spotkania.

Wątek Sosuke jest również pierwszym, który naprawdę odkrywa przed nami tajemnice Okunezato. W poprzednich ścieżkach mierzyliśmy się z bliżej nieokreśloną siłą i w zasadzie jedynie dowiadywaliśmy się o istnieniu kolejnych tajemnic, co rodziło jedynie coraz więcej pytań. W wątku Sosuke widać natomiast, że zaczynamy powoli zbliżać się do końca historii. W końcu dowiadujemy się, kto stoi za zabójstwami w Okunezato i co skrywa w sobie tajemnicza posiadłość rodziny szefa hotelu. Pod tym względem jest to wątek zdecydowanie bardziej satysfakcjonujący i wynagradzający wysiłek gracza niż poprzednie.

Podoba mi się również poprowadzenie wątku romantycznego. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych omawianych przeze mnie ścieżek, jest tu bardzo grzecznie i nie możemy liczyć na fajerwerki, ale wynagradza nam to bardzo umiejętne budowanie bliskości między bohaterami. Sosuke na pozór sprawia wrażenie tsundere, ale nie jest kopią kopii tego typu bohaterów z innych gier. Sprawia raczej wrażenie typowego faceta, który o wiele szybciej ogarnie budowę armatury hydraulicznej niż próbę zrozumienia własnych uczuć. To ktoś, który nie jest dobry w rozmawianiu o emocjach, ale za to świetnie radzi sobie z ich okazywaniem. W jego gestach widać wiele dojrzałości (co nie oznacza, że takie są wszystkie podejmowane przez niego decyzje), a w działaniach ciepło i troskę. I nie ukrywam, że osobiście mam ogromną słabość do takich mężczyzn. Nic zatem dziwnego, że Sosuke tak bardzo przypadł mi do gustu, mimo że z początku nie pałałam do niego zbytnią sympatią (jak już wiecie, nie przepadam za tsundere). Prawdą jest również, że w tej historii prym wiodą pocałunki. Oczywiście głównie niebezpośrednie, ale zdarza się wśród nich również parę pośrednich. Jeżeli jesteście ciekawi, jaka jest różnica między nimi i posiadacie w sobie gotowość wysłuchania tyrady na ten temat, to już wiecie, czyją ścieżkę odpalić. ;)

Podsumowując: opowieść Sosuke to kolejny bardzo dobrze napisany wątek w 7'scarlet i myślę, że już teraz mogę z całą pewnością nazwać ten tytuł jedną z najlepszych otome, w jakie grałam. Jeżeli poszukujecie gry z dobrze napisaną historią, ciekawymi postaciami i dreszczykiem w tle, a przy tym jesteście w stanie wybaczyć małe niedostatki romansowe, to nie znajdziecie chyba lepszej opcji. Polecam z całego serca!

***
Grę 7'scarlet możecie zakupić tutaj:
https://store.steampowered.com/app/839450/7scarlet/