Jakiś czas temu razem z kumpelą ubolewałyśmy nad tym, że w grach, filmach i powieściach zazwyczaj przedstawia się miłość łączącą jedynie młode osoby, zupełnie jakby to uczucie było zarezerwowane jedynie dla ludzi mających "naście" i "dzieścia" lat. Praktycznie nikt nie podejmuje się ukazania miłości ludzi między ludźmi w średnim (a za taką grę oddałabym naprawdę wiele) czy starczym wieku, zupełnie jakby to był jakiś temat tabu, który można co najwyżej zamiatać pod dywan. Żyjemy w świecie, w którym panuje kult młodości i nic dziwnego, że osoby o większej wrażliwości mają ochotę sięgnąć po coś innego, zobaczyć historie życia opowiedziane z różnych stron. Na szczęście są deweloperzy, którzy myślą podobnie. Dobrym przykładem jest ekipa Afterthought, twórcy "Forgotten, Not Lost".
W grze wcielamy się w żyjącego w niewielkim miasteczku mężczyznę, który ma już za sobą znaczną większość swojego życia i spędza ostatnie lata u boku ukochanej żony Madalaine. I chociaż coraz gorzej u niego z pamięcią i koordynacją ruchów, z uśmiechem snuje wspomnienia pełne dobrych i złych chwil. Czuje się spełniony, chociaż nie był wcale rozpieszczany przez los, który odebrał mu kilkuletnią zaledwie córkę, zmarłą w czasie epidemii. Pewnego dnia Madalaine wychodzi na targ. Nie mija wiele czasu, a pod drzwiami domu naszego bohatera pojawia się dwóch uroczych gości: młoda kobieta i jej córka. Kiedy wieczorem okazuje się, że Madalaine nie wróciła, towarzyszą mu w poszukiwaniach, które przybierają nieoczekiwany obrót.
"Forgotten, Not Lost" to krótka (przejście jej zajmuje około 1,5 godziny) opowieść o miłości, śmierci i godzeniu się z tym, co nieuniknione. Gra nie wymaga od nas podejmowania żadnych decyzji, od początku do końca pozwalając nam po prostu śledzić losy bohaterów. Postacie dają się lubić, a całość dopełnia duże wyczucie, delikatność i czułość, z jakimi należy poruszać podobne tematy. Brakuje tu patosu i wzruszeń na siłę. Otrzymujemy po prostu dobrą i bardzo wartościową historię.
I jest to historia, którą chcę się z Wami podzielić, organizując mały giveaway, ale na nieco innych zasadach niż zwykle. Czasami piszecie do mnie, twierdząc, że ze względu na dużą ilość chętnych ciężko u mnie coś wygrać, dlatego tym razem nie mam dla Was jednego klucza, a aż pięć, a sam giveaway będzie trwał dłużej, bo przez cztery kolejne wpisy (po jednym kluczu na każdy wpis). Aby wziąć udział w zabawie, wystarczy skomentować wpis (nie musicie mieć do tego konta na blogspocie ani Google+) i wyrazić chęć otrzymania gry.
Jeśli natomiast nie chcecie czekać, możecie zakupić "Frogotten, Not Lost" na Steamie i wesprzeć twórców i pomóc im w pracy nad pełnoprawną grą otome.
http://store.steampowered.com/app/457490/Forgotten_Not_Lost__A_Kinetic_Novel/
Fajnie, że czytasz co czytelnicy mają do powiedzenia i starasz się słuchać ich rad. Chociaż nie rozumiem jak można mieć żal do organizatora, że ciężko coś wygrać? ಠ_ಠ
OdpowiedzUsuńW każdym razie biorę udział. :)
W pewnym sensie to rozumiem, bo sama w tego typu rozdaniu wygrałam tylko dwa razy, a znam osoby, którym udaje się to o wiele częściej.
UsuńOjej, to wygląda jak tytuł, przy którym będę płakać... Ale jest bardzo ładnie narysowany, chętnie zobaczyłabym grę otome z tego studia :3
UsuńA, no i wiadomo: biorę udział ♥
To ja też spróbuję swojego szczęścia ^^
OdpowiedzUsuńBiorę udział :D Może się uda
OdpowiedzUsuńBiorę udział ^^ ~Kuro
OdpowiedzUsuńO, i to jest jakaś ciekawa historia, a nie ciągle te nastoletnie wzruszenia. Widzę dziewczynę – pomidorka, daję plusa.
OdpowiedzUsuńBiorę udział, bo czemu nie!