Otrzymane przeze mnie gadżety tak bardzo spodobały się Zippowi, że postanowił pomóc mi w robieniu zdjęć - mimo że sam jest myszą!
Pierwszą rzeczą, która zgarnęła u mnie ogromny plus, było bardzo szybkie nadanie paczki - szczególnie że należę do osób zapominalskich i często przypominających sobie o urodzinach znajomych na ostatnią chwilę. Sama przesyłka zapakowana jest również na tyle dyskretnie, żeby nie można było od razu stwierdzić zawartości, więc można bez problemu zrobić niespodziankę nawet komuś z rodziny czy drugiej połówce (tej lepszej). Zaletą jest też opakowanie samo w sobie. Zdarzało mi się zamawiać ze sklepów z gadżetami kubki, które były zapakowane jedynie na słowo honoru i cudem jedynie nie potłukły się w transporcie. Natomiast Present Simple pakuje je w osobne styropianowe pudełka, dzięki czemu możecie mieć pewność, że zamówiony na ostatnią chwilę kubek dla przyjaciela nie dotrze do niego w formie puzzli. Tak, dobrze przeczytaliście - dzięki możliwości zapakowania gadżetu jako prezent możemy wysłać go do obdarowywanego bezpośrednio ze sklepu.
Mnie osobiście urzekł kubek z kotem-samurajem. Jak wiecie, bardzo lubię grę Hakuoki: Kyoto Winds, więc nic, co samurajskie, nie jest mi obce, a w dodatku ze wzoru wprost wylewa się nienachalna słodycz, którą nie pogardzi chyba żaden obdarowany mężczyzna. Spodobała mi się również kontrastowa i wyrazista kolorystyka nawiązująca do japońskiej flagi. Kubek wykonany jest bardzo ładnie, ale jeśli miałabym mieć wobec niego jakieś zastrzeżenia, to byłoby to nieznaczne ucięcie grafiki przy mniejszym kocie (czego nie widać na grafice poglądowej w sklepie), a także delikatne rozmazanie nadruku przy górze kubka, co c kolei można zobaczyć na zaprezentowanych przeze mnie zdięciach (moim zdaniem lepiej byłoby zadbać o to, żeby na tym miejscu nadruk się zwyczajnie nie znajdował). Mimo tych drobnych wad kubek nadal prezentuje się ślicznie i stanowi bardzo ładny podarunek, nie tylko dla fana filmów Akiry Kurosawy.
Kolejnym znalezionym przez nas w paczce cudem są dwa urocze portfeliki. Pierwszy z nich wygląda jak połączenie kociej wersji popularnych gadżetów z puchatym zadkiem corgiego i bohaterów "Szopów w natarciu" Hayao Miyazakiego (z wiadomych względów ;)). W środku nie znajdziemy zbyt dużo miejsca, ale puchatość portfelika na pewno z przyjemnością zaopiekuje się naszymi drobniakami.
Drugi portfelik nie posiada uroczych kocich stópek, ale nadrabia to uszkami i fajnym nadrukiem, a przy tym wygląda na wykonany z nieprzemakającego materiału, więc może być świetnym miejscem do trzymania kart i banknotów, a także służyć jako mała kosmetyczka.
I w końcu at last, but not least - przypinki. Ci, którzy mnie znajdą, doskonale wiedzą, że nie jestem za bardzo przypinkową osobą, ale jestem w stanie docenić te fajnie wykonane (jak w przypadku recenzji edycji kolekcjonerskiej Hakuoki: Edo Blossoms) i zawsze znajdę dla nich jakieś zastosowanie. Te ze sklepu Present Simple są idealne dla każdego, kto kocha współczesne popkulturowe trendy - od perfekcyjnego materiału na waifu po wiele wyrażające pytanie "Nani?!". Tutaj muszę dodać również coś od siebie na temat wykonania przypinek - wierzcie mi lub nie, ale osobiście nie widziałam estetyczniej wykonanych nadruków i do tej pory jestem na tyle oczarowana ich jakością, że chyba przeproszę się z noszeniem tego typu gadżetów. Nawet Zipp znalazł wśród nich coś dla siebie. ;)
Podsumowując: jeżeli poszukujecie fajnego sklepu z gadżetami, którymi sprawicie radość zarówno miłośnikom słodkości, jak i nieco poważniejszym otaku, to nie musicie szukać dalej. Present Simple posiada w swojej ofercie koszulki, kubki i poduszki, a nawet klapki (oczywiście japonki) i czapki z daszkiem. Ja już dzisiaj wiem, że na pewno ponownie coś od nich zamówię. W końcu każdy otaku zasługuje na wyjątkowy prezent.
Z pełnym asortymentem sklepu Present Simple zapoznacie się TUTAJ!
Za możliwość zrecenzowania produktów dziękuję sklepowi Present Simple.
Wracam! ^_^ Przynajmniej w komentarzach. Chciałam Ci tylko dać znać, że starzy czytelnicy są z Tobą, nawet, jeśli zamilkli. Gratuluję nowego bloga, przed chwilą go odkryłam i przeczytałam pierwsze wpisy :)
OdpowiedzUsuńOjej, Pandzia! Jak ja się cieszę, że jeszcze żyjesz! Zamierzasz powrócić do blogowania?
UsuńTak :) Na spokojnie co prawda i bez ciśnienia, ale reaktywowałam blog, w chociaż w trochę innej formie niż wcześniej. Na razie nie za wiele się na nim dzieje (udało mi się odzyskać z archiwów Google'a dwa stare teksty, niestety reszta rozpuściła się w wirtualnej przestrzeni), ale w najbliższym czasie pojawią się posty związane z Amnesia: Memories którą właśnie ogrywam (mam ją właśnie odpaloną na drugim monitorze. Mózg mi wypoczywa po całym aktywnym dniu poza domem) ^_^ Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku.
UsuńTak, wszystko dobrze! Nie mogę się doczekać Twojej recenzji Amnesii! <3
UsuńTa dam! :) http://jestempanda.pl/burak-przekladany-cebula-shin-amnesia-memories/
UsuńTeż chciałabym dostać takie prezenty:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń