sobota, 16 lutego 2019

156. Rozmroź mnie, czyli gdyby twoja lodówka przemówiła ludzkim głosem - pierwsze wrażenia z Cold Hearts

Ech, czasy studiów... Okres, który człowiek zazwyczaj ma albo za sobą, albo przed sobą. Bywa też, że znajduje się akurat w jego trakcie i dobrze rozumie związane z nim bolączki, takie jak dyskretny urok wizyt w dziekanacie czy czytanie książek podczas przymusowych szkoleń z BHP (khe khem...). Jednak prawdziwym symbolem wesołego studenckiego życia jest tak naprawdę lodówka. Pełna jest cechą szczególną bananowej młodzieży z bogatych domów, ta w wersji basic posiada zazwyczaj zgrzewkę piwa i pudełko margaryny, a od święta kiszkę pasztetowej z Biedronki. Nic zatem dziwnego, że niejeden student gotów byłby wyznać swojej lodówce miłość. I właśnie o takiej miłości traktuje gra Cold Hearts.



Wcielamy się w niej rolę młodego przedsiębiorcy, który odziedziczył po ojcu mały sklepik ze sprzętem AGD i warsztat służący do jego naprawy. Gość generalnie jest raczej stereotypowym bohaterem gier visual novel adresowanych do mężczyzn: jest nudny jak flaki z olejem, nie ma żadnych zainteresowań, jest biedny jak mysz kościelna (a raczej byłby, gdyby nie otrzymana w spadku firma tatula) i nie ma żadnego powodzenia wśród kobiet. Jego życie zmienia się jednak, kiedy pewnej nocy do jego sypialni przybywa... lodówka, która w dodatku przemawia ludzkim głosem. Z początku chłopak sądzi, że oszalał (i chyba każdy na jego miejscu powinien tak myśleć), ale z czasem okazuje się, że ludzkim głosem mówią również inne sprzęty gospodarstwa domowego, z dosyć kapryśną i stanowczą pralką na czele. Nasz bohater postanawia w międzyczasie opowiedzieć o problemie swojemu najbliższemu - i po prawdzie jedynemu -  przyjacielowi, co kończy się rzecz jasna tęgą popijawą. Jednak tylko naiwni sądziliby, że nie kryje się za tym wszystkim nic więcej. Czy ma to związek z zaginioną sąsiadką protagonisty? A może jego wyjątkowo wrednym partnerem biznesowym? O wszystkim dowiemy się w pełnej wersji gry.

Cold Hearts to nie tylko dobra komedia (polecam na chandrę - to jedna z niewielu produkcji, przy których autentycznie się uśmiałam), ale również bardzo udana zabawa konwencją. Widać, że autorzy scenariusza doskonale znają utarte schematy rządzące światem gier visual novel i pełnymi garściami czerpią z dorobku wirtualnych romansów, przepuszczając to jednocześnie przez maszynę wypełnioną sporą dawką humoru. W efekcie otrzymujemy jedyną w swoim rodzaju produkcję, która niczym krzywe zwierciadło odbija w sobie wszystko to, co znamy i kochamy w innych tytułach. No i dlaczego tak właściwie nie zrobić gry o podrywaniu lodówek, skoro... można zrobić grę o podrywaniu lodówek?

Na szczególną uwagę zasługuje również oprawa audiowizualna. Gra posiada bardzo przyjemny soundtrack i równie przyjemną grafikę. Można byłoby wprawdzie przyczepić się do postaci, których przedstawienie miejscami trąci myszką (kiedy Kazuya drapie się po karku, jego ręka wygląda bardzo sztywno, co dodatkowo wzmaga brak cieni i pofałdowania na ubraniu), ale generalnie podoba mi się komiksowy styl, w jakim zostały przedstawione, a w dodatku mają bardzo ładnie animowane usta i oczy. Jeszcze lepiej prezentują się naprawdę ślicznie wykonane tła, których mogłaby pozazdrościć niejedna wysokobudżetowa gra VN. Wszystko zdaje się tutaj ze sobą współgrać, oferując nam zaskakująco dopracowane i spójne dzieło, w którym historię opowiada każdy składający się na nie element.

Prawdziwą wisienką na torcie jest jednak fakt, iż gra jest współtworzona przez Martynę Zych (Outstar), którą możecie kojarzyć z prac nad Wiedźminem 3 i z magazynu gamingowego "PIXEL". Drugim twórcą jest Christian Beckhauser z bloga memoriesin8bit.

Poznacie ich bliżej pod poniższymi linkami:
Twitter Martyny: https://twitter.com/outstarwalker
Twitter Christiana: http://twitter.com/memoriesin8bit
Oficjalna strona gry: www.coldheartsgame.com/

Dodam też, że Martyna jest członkiem naszej Facebookowej grupy dla miłośników gier otome. Czujcie się zaproszeni, jeżeli chcecie dołączyć do jedynej w swoim rodzaju społeczności, która kocha dobrze opowiedziane historie: https://www.facebook.com/groups/1523694581206297/


***
Na koniec tradycyjnie garść informacji:
tytuł: Cold Hearts
Producenci: Martyna Zych (Outstar), Christian Beckhauser
Data wydania: nieznana
Czas rozgrywki: ok. 2 godziny (wersja demo)
Ograniczenia wiekowe: brak
Wersja językowa: angielska

Cena: nieznana
Na oficjalnej stronie gry można pobrać bezpłatne demo:
www.coldheartsgame.com/





6 komentarzy:

  1. Jestem prawie całkowicie zielony jeśli chodzi o tego rodzaju gry (grałem tylko w Doku Doku Literature Club i jakąś grę z niepełnosprawną szkołą, nie pamiętam o co tam chodziło). Możesz polecić coś na start dla zwykłego szarego człowieczka, którego zainteresował temat? Najlepiej z perspektywy ziomka, żeby łatwiej było poczuć immersję? Jeśli są takowe - for free byłoby szczególnie przyjemne, bo szkoda wydawać hajs na coś, czego nie wiem czy aby na pewno chcę próbować, a zobaczyłem na Bukilandii i rozśmieszył mnie ten rodzaj gry, ale żeby lepiej rozumieć komediowość takiej gry, muszę, podejrzewam, lepiej poznać gatunek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Osobiście recenzuję głównie gry adresowane do kobiet, ale pojawiło się w moich wpisach również trochę takich, w których wcielamy się w postać męską:

      Go! Go! Nippon! (płatna gra, ale można wyhaczyć ją za grosze) - komediowa opowieść o gościu, który spełnia marzenie o wyjeździe do Japonii, a na miejscu okazuje, że bracia, u których miał nocować, to dziewczyny. Gra to bardzo przystępnie przedstawiony zbiór ciekawostek związanych z Krajem Kwitnącej Wiśni (szczególnie z Tokio) i lekką erotyką w gratisie. Jeśli spodobało Ci się Doki Doki, to duża szansa, że i ten tytuł do Ciebie przemówi, chociaż brakuje mu tego psychodelicznego klimatu.

      Forgotten, Not Lost (gra płatna, ale też można wyhaczyć ją za parę złotych) - krótka, ale wzruszająca opowieść o starości i przemijaniu. Do ogrania w jeden wieczór.

      Millia: The Ending (darmowa gra) - osadzony w uniwersum fantasy tytuł, w którym wcielamy się w osobistego strażnika naznaczonej tragicznym piętnem kapłanki. Próbujemy uwolnić ją od złego losu, jednocześnie opiekując się ciężko chorą młodszą siostrą i pomagając uwikłanej w małżeństwo z rozsądku przyjaciółce. Gra do mnie nie przemówiła, ale możliwe, że Ty znajdziesz w niej coś, czego ja nie potrafiłam dostrzec.

      Tales from Windy Meadow (płatna gra) - bardzo fajna gra fantasy polskiego studia (i w polskiej wersji językowej), w której wcielamy się po kolei w trzech bohaterów (między innymi niepełnosprawnego Fabela) mieszkających w tytułowej wiosce Windy Meadow. Moim zdaniem jedna z lepszych gier VN, w których wybory gracza naprawdę mają głębsze znaczenie.

      Voices from the Sea (darmowa gra) - produkcja, w której wcielamy się w zmagającego się z traumą z dzieciństwa nastolatka, który poznaje nad brzegiem morza tajemniczą dziewczynę. Nowa znajoma za wszelką cenę postanawia poprawić mu humor i sprawić, że chłopak ponownie się uśmiechnie. Bardzo sympatyczny, wzruszający tytuł.

      sweet pool (płatna gra) - horror gore o miłości, namiętności i podążaniu za instynktem. Wcielamy się w niej w licealistę Youjiego, który staje się celem napastowania ze strony kolegów. Mroczna, bardzo klaustrofobiczna atmosfera. Zdecydowanie pozbawiona elementów komediowych, ale świetnie napisana - czyta się ją jak dobrą książkę. Jeśli nie przeszkadza Ci tematyka yaoi, to polecam.

      The House in Fata Morgana (płatna gra) - również horror, jest w nim trochę krwawych momentów, ale mniej niż w sweet pool. Budzisz się w opuszczonej, nawiedzonej posiadłości, mając za towarzystwo próbującą przywrócić ci pamięć pokojówkę, która zdradza ci historia zamieszkujących ją wcześniej ludzi. To zdecydowanie najlepsza gra VN, w jaką kiedykolwiek grałam. Posiada bardzo rozbudowaną fabułę, jest fenomenalnie napisana i ma bardzo naturalnie nakreślonych bohaterów. Wbrew temu, co mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać, jest w niej całkiem sporo elementów komediowych, a dialogi to prawdziwy majstersztyk.


      Jeśli nadal będziesz miał jakieś pytania, to pisz śmiało! :)

      Usuń
    2. Dzięki, niesamowicie szanuję podejście i zajawkę, na pewno obadam choć jeden tytuł, a jeśli coś mnie przyciągnie - zostanę pewnie i z blogiem na dłużej :D Powodzenia!

      Usuń
  2. Kiedy zaczęłam czytać post to od razu nastawiłam się nienajlepiej do gry x) mój błąd bo reszta opisu od razu zmienia punkt widzenia! Gra brzmi naprawdę ciekawie i jeśli się uda chciałabym spróbować w nią zagrać! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz pobrać demo z podanej przeze mnie strony. Na pewno też zrecenzuję pełną wersję, więc zaglądaj do mnie od czasu do czasu, żeby być na bieżąco. :)

      Usuń
  3. Cold hearts to super giera. Uwielbiam gry w klimacie manga

    OdpowiedzUsuń